Rewanż Kamila - epilog.

Ciąg dalszy opowiadania Rewanż Kamila: https://pl.xhamster.com/stories/rewan-kamila-587738
Ania weszła pod prysznic z Kamilem. Oparła się o ścianę, rozchyliła szeroko uda i spoglądając w stronę gospodarza rzuciła mu krótkie – Wyliż mnie.
Kamil przykląkł by mieć cipkę i dupkę Ani przed ustami. Jego język obsługiwał cały krok mojej żony, ale jego ręce szykowały się do czegoś zupełnie nowego.
Dostrzegłem że Kamil zgarną lubrykant z półki i lwią jego część wylał sobie na prawą rękę.
Zaczął powoli wkładać w jej cipkę palec po palcu. Widać było że Ani się to wyjątkowo podoba bo uginała nogi w kolanach tak by jeszcze bardziej rozszerzyć uda. Po kilku chwilach jej głośny krzyk oznajmił że Kamilowi się udało – zapakował całą dłoń w cipkę mojej żonki a następnie poruszał nią rytmicznie doprowadzając Anie na szczyty ekstazy.

W międzyczasie pod prysznicem pojawili się Krzysiek i Marcin. Chwyciłem ich kutasy w ręce starając się równocześnie całować z nimi na przemian. Po chwili obydwaj wyrwali się z moich rąk. Krzysiek pochylił się przede mną i wpakował sobie mojego kutasa do ust. Marcin natomiast zaszedł mnie z tyłu i wepchną język w mój tyłek. Nie trzeba było mi wiele bym zalał usta Krzyśka cieplutką spermą. Gdy tylko to się stało, obydwaj koledzy zmienili front. Marcin zgiął mnie w pół i wpakował mi w usta swojego fiuta, natomiast Krzysztof wpakował mi swojego w tyłek. Ruchali mnie tak dobry kwadrans, choć równie dobrze mogło być to kilka godzin – kompletnie straciłem poczucie czasu.

Gdy skończyli mnie rżnąć, Ania z Kamilem opuszczali już prysznic. Ania była tak zmaltretowana że musiała opierać się na ramieniu Kamila by nie upaść.
Ja też już ledwo stałem, Krzysiek i Marcin pomogli mi wejść pod prysznic, dokładnie mnie umyli i wytarli, po czym zaprowadzili mnie do łóżka gdzie leżała już Ania.
Ostatnie co zapamiętałem to to że moja żona spała z workiem lodu między udami. Po chwili zapadłem w ciemność.

Gdy obudziłem się rano, Ania jeszcze spała. Delikatnie zszedłem z łóżka tak by jej nie obudzić. Zapach świeżo parzonej kawy zaprowadził mnie prosto do kuchni. Przez chwilę stałem w drzwiach patrząc na poruszający się rytmicznie tyłek Kamila, który właśnie szykował śniadanie. Nie chciałem go przestraszyć, więc wyszeptałem „Dziękuję” , na co on odwrócił się na pięcie, spojrzał na mnie z uśmiechem i powiedział – Nie, to ja dziękuję.

Żona wstała dopiero koło południa, podałem jej śniadanie a gdy doprowadziła się do jako takiego ładu wezwałem taksówkę która miała zabrać nas do domu.
Gdy wychodziliśmy, Ania wpiła się w usta Kamila a schodząc po schodach rzuciła z lubieżnym uśmiechem:
– Teraz ja muszę coś wymyślić.
Published by bi79wro
8 years ago
Comments
Please or to post comments