Inicjacja. 1.Początek

Była dla nas największym wakacyjnym odkryciem. I droga do świata, którego większość chłopców nigdy nie poznaje, i pozostaje w sferze fantazji. Paradoksalnie, że do tego świata właśnie wprowadziła mnie ona. Kobieta ówczesnych marzeń, a jednocześnie nieosiągalna.

Była blondynką. Na szczęście niezbyt wychudzoną. Od pierwszej chwili kiedy ja zobaczyłem zwróciłem uwagę na jej okrągła jędrna pupę i masywne umięśnione uda. Pamiętam jak przyjechała pierwszy raz i wysiadała z auta.. w wąskiej minispódniczce lekko rozchylił a nogi by opuścić pojazd i w tym momencie zapragnąłem pojawić się między nimi. Całym sobą. Wówczas, jako 13 letni chłopak, mogłem tylko wyobrażać sobie co może sie znajdować między tymi gładkimi i krągłymi nogami. Ale ich masywność była fascynująca. Wówczas, kiedy się pojawiła nie budynkiem, zapragnąłem oddać się tej siłę, która miała w sobie tą kobietą. Nie mogłem oderwać od niej wzroku i z zapartym tchem śledziłem każdy jej ruch: to fantastyczne napinanie ud i pośladków: kody pochylała się by wyjąć rzeczy z bagażnika.
A największą fale ciepła poczułem, kiedy kucnęła, by podnieść upuszczone kluczyki. Od tej chwili pragnąłem doświadczyć by znaleźć się pod tymi obniżającymi się zaokrąglonymi pośladkami ... I lizać je.
Nigdy nie było mi dane jej dotknąć, ale za jej sprawą poznałem świat niebywałych rozkoszy...
Miała zwyczaj wychodzenia na pobliską łąkę i opalania się. Odkryliśmy to, kiedy któryś z nas wpadł na pomysł śledzenia jej. Do dziś zastanawiam się, czy o nas wiedziała. Przecież dwóch podrostków na Polnej drodze zawsze rzuca się w oczy. Kiedy uzmysłowiliśmy sobie, że jesteśmy łatwo widoczni zastosowaliśmy inna strategie: zapamiętaliśmy jej regularne wyjścia i wyprzedzaliśmy jej ruch.
Tak było tego czwartku. Początek lipca. Od godz. 13 byliśmy na posterunku: na skraju lasu, w krzakach. Przed nami łąka, zamknięta z d**giej strony płotem opuszczonych ogródków działkowych. Pojawiła się z kocem w zwiewnej jasnoniebieskiej sukience na ramiączkach. Już samo rozkładanie koca i ściąganie sukienki wzbudzało nasze podniecenie. Jasny z nas miał wzwód, który ukrywał przyciskając podbrzusze do trawy. Kiedy się smarowała olejkiem ja już regularnie dociekałem kutasa do ziemi.
Wówczas jeszcze żaden z nas nie zdecydował się wyciągnąć penisa i obciągać go sobie. Ale sztuka onanizmu zmieniła się diametralnie. Przynajmniej u mnie.
Gdzieś po półgodzinie obserwacji nasze oddechy przerywane były westchnieniami. Nie wiem czy mój kumpel tego doświadczał, ale ja pracowałem świadomie biodrami by doznać zaspokojenia, co wiązało się z mokrymi majtkami od spermy. Wstydziłem się tego, ale pragnąłem.

Dziś znów byłem liski, kiedy przeraził mnie szept zza pleców:
- Niezła suka, nie?

Tak poznałem mojego pierwszego mężczyznę.
Published by niewolny
2 years ago
Comments
Please or to post comments