Koło zainteresowań

Minęły ferie, potem Wielkanoc, przyszła wiosna, a z wiosną pierwsza miłość... Na imię miała Kaśka, najładniejsza z całej klasy, dlatego do dzisiaj zachodzę w głowę, dlaczego wybrała mnie... Chociaż teraz to i tak nieważne. Chodziłem za nią jak piesek.... Tam, gdzie Ona, tam ja. Ona na SKS, ja też, Ona na kurs tańca - proszę bardzo. Po kilku takich akcjach trafiliśmy na koło biologiczne. Akurat z tego byłem zadowolony z dwóch powodów: po pierwsze skończyła się tułaczka po wszystkich możliwych kołach, a po wtóre nauczycielka biologii była sennym marzeniem niejednego małolata z naszej szkoły. Wysoka, z bujnym biustem i szerokimi biodrami, długie, kręcone włosy (takie sprężynki), długie nogi, krągły tyłeczek, duże, niebieskie oczy... Nawet dłonie miała tak seksowne, że w dzisiejszych czasach grałyby w reklamie biżuterii. Smukłe, wypielęgnowane palce z polakierowanymi, niedługim paznokciami, zawsze zadbane, z kilkoma pierścionkami. Często chodziła w długich spódnicach ukrywając nogi, ale bluzki zawsze podkreślały jędrny, duży biust. Jej przyjemny, dość niski głos niejednego chłopaka przyprawił o dreszcze, a w nocy o zmazy.
Tego dnia w planach było krojenie łodygi jakiejś rosliny na jak najcieńsze plasterki pod mikroskop. Dostaliśmy żyletki, badyle i deski, i do dzieła.Wszystkim jakoś szło, tylko ja rąbałem kawały grube jak do zupy. Nie poddawaj się! - mówiła biologica - Nie wyjdziesz, dopóki nie ukroisz poprawnie - zażartowała, a ja byłem w strachu, bo reszta ludzi powoli szykowała się do wyjścia. Przecież nie mogłem wyjść bez Kaśki!
Niestety, stało się, poszła, bo nie mogła dłużej na mnie czekać. Lipa, ale co zrobić, tamta musiała iść, a ta się uparła, że mam kroić. Zostaliśmy sami w klasie, ciąłem dalej, ale bez efektu. Po chwili nauczycielka wyszła z zaplecza i podeszła do mnie.
- Zostaw już, nie męcz się. - zabrała mi wszystko i już myślałem, że pójdę do domu, kiedy usłyszałem zza ściany: - Zaczekaj jeszcze, chcę coś z tobą omówić.
- Kurde, co jest!? Ile można!? Wszyscy już w domu, albo grają w piłkę, a ja siedzę w szkole! Ale mnie Kaśka wmanewrowała, nie ma co! - pomyślałem.
Nauczycielka wyszła z zaplecza z kartką, moją klasówką, która nie za bardzo mi poszła. Tylko 3+, a stać mnie było na więcej.
Usiadła na stole naprzeciwko mnie i zaczęła mnie maglować z tego, co było na sprawdzianie. Fakt, jak na chłopaka 3+ to żenada, zwłaszcza , że pisaliśmy o narządach rozrodczych damskich i męskich.
- I coś ty tu nawypisywal, co? Pierdoły jakieś! Nie wiesz, z czego składają się żeńskie narządy? Chłopaku! - Zrobiłem się czerwony i nie wiedziałem, co powiedzieć.
- Nie wiesz, gdzie jest łechtaczka? Wargi sromowe mniejsze i większe!? To jak ty sobie wyobrażasz współżycie z Kasią?!
- Hę!? Skąd ona wiedziała? - pomyślałem.
- Wiesz co, mam pomysł, tylko obiecaj, że nie wyjdzie to za te drzwi, ok?
Kiwnąłem głową, a Ona przysunęła dwa krzesła, położyła na nich nogi i... podciągnęła spódnicę ukazując gładko wydepilowane nogi, a pomiędzy nimi golusieńką cipkę! To dlatego nosiła długie spódnice! Chodziła bez majtek! Aż zadrżałem z podniecenia, a Ona swoim seksownym głosem powiedziała: - Pomyślałam, że może wstydzisz się przy całej klasie, więc teraz ich tu nie ma, będziesz się czuł swobodnie.
- Swobodnie!? - mnie o mało portek nie rozerwało z podniecenia.
- Będziesz mówił i pokazywał, możesz dotykać, ale palcem, nie wskaźnikiem, bo zimny. Zaczynaj! Mów po kolei i dotykaj tego, o czym mówisz. Zsunęła spódnicę, zdjęła bluzkę, a ze stanika wysunęły się dwa, piękne, jędrne balony ze sterczącymi sutkami.
Wyciągnąłem rękę, drżąc zacząłem dukać i dotykać, a Ona oparła ręce na blacie za sobą i zaczęła...pojękiwać!
- Wargi większe...
- Taaaakk...- potwierdziła
- Wargi mniejsze...
- Tttaaakkk...- wydusiła z siebie.
- Teraz łechtaczka. - powiedziałem. Dotknęła mojej głowy i usłyszałem: - Łechtaczki dotknij czymś innym, palce masz trochę niezgrabne, a to delikatny narząd. Palce jeszcze się przydadzą.
Odrzuciła głowę do tyłu i rozsunęła szerzej nogi, a ja wysunąłem język i zacząłem Ją lizać, powoli, wargi, niżej połączenie z oczkiem, potem wróciłem do góry i zacząłem taniec języka na różowym guziczku, który nabrzmiał od podniecenia. Belferka drżała, a z cipki zaczął wypływać przezroczysty płyn, który zlizywałem i łykałem jak wodę po dwóch tygodniach na pustyni. Po dłuższej chwili jęki ustały, a moja kochanka chwyciła mnie za głowę i patrząc mi w oczy oznajmiła: - Posłuchaj, chcę żebyś mnie teraz przeleciał tak, jak umiesz! Masz mnie całą do dyspozycji, wszystkie dziury, włosy, rób ze mną co chcesz! Możesz mnie skurwić jak dziwkę, jeszcze nikt tego nie robił, rozumiesz?
- Tak. - odparłem.
- To mów mi, co mam robić, jestem twoją suką! - powiedziała.
Stanęła w rozkroku naprzeciw mnie lubieżnie oblizując wargi i ściskając sutki.
- No, dalej, na co czekasz? Nie widzisz, jak ze mnie leci?! - zapytała, a ja, ponieważ zdenerwowała mnie tym poganianiem wymierzyłem Jej soczystego klapsa z niespodzianką wbijając w Nią środkowy palec. Zacisnęła powieki z bólu i lekko ugięła nogi w kolanach.
- Mocniej, gówniarzu! - wysyczała przez zęby. Opuściłem rękę niżej, wziąłem większy zamach i strzeliłem takiego klapsa, że aż sam się wystraszyłem, czy nie zrobię Jej krzywdy.
-Arrrgh..- wyjęczała, ale stała twardo na nogach. zobaczyłem czerwony ślad po mojej dłoni na Jej cipce i chcąc złagodzić ból zacząłem ją całować.
- Co ty robisz?! - wykrzyczała odciągając mnie za włosy - Bij, mocno, chcę, żeby mnie bolało, kopnij! - krzyczała jak opętana.
- Patrz, jak masz to zrobić!- i sama sobie wymierzyła siarczysty strzał prosto w łechtaczkę, którą odsłoniła palcami lewej dłoni. Aż zacisnęła powieki z bólu, ale jednocześnie zadrżała od przeszywającego Ją impulsu rozkoszy. Nie czekając na zachętę zacząłem uderzać jej cipsko starając się trafić jak najczęściej w łechtaczkę.
- Aaaaaach....mmmmm...tttaaakkk...- jęczała- dobrze, rób tak dalej!
- Odwróć się i wypnij dupsko, ty szkolna kurwo! - krzyknąłem, a Ona wykonała moje polecenie bez szemrania. Oparła się na stole, rozstawiła nogi i czekała...- No, dawaj!- powiedziała po chwili, a ja w tym momencie trafiłem Ją stopą prosto w krocze.
Przysiadła na nogach i zacisnęła uda z bólu jednocześnie ściskając mocno sutki. - Nie mów mi dziwko, co mam robić, rozumiesz?! Wstawaj natychmiast! - i poprawiłem jeszcze raz jak tylko wyprostowała nogi. Tym razem to ja ścisnąłem jej cyce, bo musiała podtrzymać się stołu, żeby nie upaść. Twarz wykręcił jej grymas bólu, ale kiedy puściłem suty, mięśnie twarzy zmniejszyły napięcie. Nie na długo... Bojąc się, żeby nie przesadzić, wymierzyłem Jej kilka razów w te wielkie, nabrzmiałe z podniecenia cyce.
- A masz, ty szmato, szkolny wycieruchu! - krzyczałem, waląc Ją po cycach z każdej strony. Przestałem, kiedy zaczęły robić się czerwone i zauważyłem plamę na podłodze.
- Ty kurwo, kto pozwolił Ci się spuścić?! Jak śmiałaś bez mojej zgody?!
- Przepraszam, mój Panie...- syczała - ukarz mnie za to, zrób że mną, co chcesz, błagam!
- Na kolana dziwko i ssij mnie! - rozkazałem, a Ona dopadła mojego kutasa, jakby nie widziała faceta nigdy w życiu. Złapała mnie za tyłek i wpychała kutasa tak mocno i głęboko do gardła, że z trudem łapała powietrze.
- Zapomniałaś, że mam jaja? Szybko, do pyska! Tylko nie puszczaj kutasa, lafiryndo! - krzyknąłem trzymając z całej siły za włosy, a Ona złapała mnie za wacka i zaczęła lizać i ssać mój worek - O, tak, dobrze, masuj je językiem, pokaż, co potrafisz!
Jej zwinny język tańczył po jajach jak szalony, co chwila brała je do ust i ssała, jak wielkie landryny, oblizując się co chwila, bo ślina kapała jej na podłogę.
- Dobra, znaj moje serce! Kładź się na stole i nogi szeroko! - znowu rozkazałem. Wyraźnie już zmęczona, wykonała moje polecenie. Nie mówię, że nie lubię "na ostro", większość facetów lubi, bo to leży w naszej męskiej, samczej naturze! Facet - zdobywca, macho, pokazuje, kto tu rządzi. Niektórzy potrafią publicznie dać partnerce klapsa, jakby chcieli pokazać innym " wypad, ona NALEŻY do mnie!!" Jak pies, który musi oszczać swoje ulubione drzewo. Prostaki! Ja jednak nie lubię pastwić się za długo, więc kiedy się położyła i rozchyliła uda zacząłem głaskać i całować wewnętrzną stronę ud, cipkę, włożyłem w nią kilka palców i powoli posuwałem słuchając jak pojękuje i patrząc, jak brzuch i piersi falują Jej coraz szybciej w rytm powietrza wypełniającego płuca. Chyba była zadowolona, bo chwyciła mnie za rękę i zaczęła mocniej ją sobie wpychać i coraz głośniej sapać i charczeć.
- Mmmmmm...chchchrrrr...aaaaaach...- słyszałem coraz częściej, a mój kutas znowu robił się sztywny. Wyciągnąłem rękę i zacząłem lekko pocierać sutki, nie chcąc ich drażnić zbyt mocno, bo były obolałe.
- Oooo, tak, poproszę mój Panie, tak mi rób...jesteś wyjątkowy! Wspaniały! - krzyczała, oddychając coraz szybciej.
Po chwili wycedziła między oddechami - Mój Panie, czy mogę się spuścić? Błagam, już nie wytrzymam! Pozwól mi skończyć! Zrobię ci potem wszystko, co zechcesz, błagam! - krzyczała i w momencie, kiedy usłyszała "tak", wygięła plecy w łuk i wyrzuciła z siebie moją rękę. Jej pełne uda zacisnęły się z klaskiem, a ciało weszło w drgawki i konwulsje wywołane dreszczami orgazmu. Trochę się wystraszyłem, bo nieźle Nią trzęsło, to chyba była seria orgazmów, dlatego, po swojemu położyłem się za nią i mocno przytuliłem. Wzięła moją rękę i zaczęła całować, a po chwili usłyszałem ciche łkanie. Emocje schodziły z Niej jak deszcz z chmury. Kiedy zwolniła uścisk, wysunąłem rękę i głaskałem Jej włosy, co spowodowało, że się wyciszyła i przestała płakać. Zaczęła opowiadać, że ma problemy w małżeństwie i przepraszać, że mnie wykorzystała. Przytuliłem się mocniej. Wiedziałem, że zaraz się rozejdziemy i chciałem jak najdłużej czuć Jej ciepło. Wstała i powiedziała - Teraz ty się kładź, odwdzięczę ci się za to, co dla mnie zrobiłeś.
Rozsunęła mi nogi i zaczęła pieścić, lizać, ssać kutasa, jaja... Wzięła go miedzy cyce, masując delikatnie, potem się odwróciła, rozchyliła wargi i włożyła go do mokrego, ciepłego wnętrza swojej szparki. Posuwała mnie tak kilka minut, a potem przełożyła go do swojego tyłeczka i znowu rżnęła mnie powoli, ale do końca, aż jajami dotykałem Jej pośladków. Odwróciła się i widząc, co się ze mną dzieje zapytała szeptem, jakby nie chciała mnie spłoszyć - Chcesz skończyć? - Taaak...- wymamrotałem, a Ona wzięła fiuta do ust, a ręką zaczęła masować mój odbyt. Kurwa, ale mi było dobrze! Rozkosze wyginały mnie we wszystkie strony! Rzucałem się na boki po chwili moje ciało spiął niemiłosierny strzał w lędźwiach! Ja pitolę! Ale jazda! Widząc to, zacisnęła dłoń na moich jądrach, by spotęgować doznanie, a po kilku sekundach puściła i przyjęła ładunek mojego nasienia prosto w gardło! Trochę się zakrztusiła, ale nie uroniła ani kropli, połknęła wszystko i dla ukojenia mnie polizala czubek kutasa, a potem przytuliła się do mnie przyciskając balony do mojej klatki piersiowej. Ucałowała i na moje "dziękuję" odparła, - Nie, kochany,to ja dziękuję. Myślę, że jeszcze się tu spotkamy, co?
Kiedy się żegnaliśmy pokazała mi kartkę z oceną.
Jak myślisz Przypamietniczku, zaliczyłem czy oblałem...?
Közzétette: Potiomkin2020
legutoljára elérhető: 1 év
Hozzászólások
Kérjük, hogy a hozzászólások közzétételéhez vagy